Koc dla Majeczki
Dawno nic nie pokazywałam, więc pora przerwać milczenie. Co prawda miały być mitenki, ale po obrobieniu zdjęć doszłam do wniosku, że trzeba je zrobić raz jeszcze, dlatego dziś koc, który robiłam jakiś rok temu.
Dawno nic nie pokazywałam, więc pora przerwać milczenie. Co prawda miały być mitenki, ale po obrobieniu zdjęć doszłam do wniosku, że trzeba je zrobić raz jeszcze, dlatego dziś koc, który robiłam jakiś rok temu.
Niestety w środę 16 grudnia los sprawił mi psikus i moja prawa ręka stała się całkowicie nieużywalna. Do tej pory ( a minęły już ponad 2 tygodnie!) nie wiem, co sobie zrobiłam. Musiałam w coś uderzyć i to ze sporą siłą, plus przeciążyć porządnie rękę, bo moje żyły nie są na co dzień aż tak… Czytaj dalej Co robiłam jak mnie nie było, czyli Kalendarz Adwentowy 2015 CD
Tak jak zapowiadałam, wczoraj wsiadłam w pociąg i pojechałam do Łodzi. W Łodzi mieszkałam przez 7 lat i wciąż mieszka tam spore grono moich przyjaciół i znajomych. Wczoraj wybrałam się do mojej przyjaciółki z liceum, Natalii, która niedawno urodziła córeczkę Zosię. Z tej okazji zrobiłam dla dziewczyn komplet upominków, ale dziś będzie o kocyku. Z… Czytaj dalej Koc dla Zosi
Dziś nie będę się rozpisywać, bo jest już późno, a ja mam jeszcze sporo pracy. W zeszły weekend walczyłam z aniołkiem na bazie wzoru ananasów. Walkę przegrałam, bo na szydełko wzięłam moher. Moherem robi się okropnie, a prucie jest prawie niemożliwe – niby to wiedziałam, ale sprawdzić trzeba było, tym bardziej, że szpula przędzy moherowej… Czytaj dalej Kalendarz adwentowy 2015, dzień 12 i 13
Grzebiąc w moich kartonach bez dna w poszukiwaniu nowych -starych włóczek i kordonków wygrzebałam starą gwiazdkę- śnieżynkę. Ma pewnie ze 4 lata. Do tej starej, granatowej dorobiłam białą (ale będzie ich więcej, bo wzór jest szybki i przyjemny, a ja w sobotę jadę w odwiedziny do mojej przyjaciółki, co oznacza 2×1,5h szydełkowania w pociągu 😉… Czytaj dalej Kalendarz Adwentowy 2015, dzień 10 i 11
Był u Was Mikołaj? U nas był. Zostawił drobne upominki i swoje podobizny.
Wczoraj niestety nie udało mi się opublikować posta. Po pierwsze dlatego, że przegrałam z przędzą moherową i ananasowym aniołem, po drugie również dlatego, że padłam. Od tygodnia mój synek jest chory, więc snu mam mało i mój organizm się zwyczajnie upomniał o odpoczynek. Z aniołem nadal walczę, więc na pewno pokażę go wkrótce, a walkę… Czytaj dalej Kalendarz adwentowy 2015, dzień 6 i 7
Znów anioł. Tym razem mały, bo ma tylko 7 cm wzrostu.
Dziś znów anioł, ale inny, bo nie w sukience. Ja go roboczo nazwałam Sopelkiem, bo taki ma kształt.
Kolejny aniołek, nie duży, w sam raz na choinkę, bardzo prosty i szybki w wykonaniu.